GTS Ogniwo Borkowo - strona nieoficjalna

Ogniwo Borkowo przedłużyło zwycięską passę pokonując Fosfory Wiślinka 8-3 (1-1). Choć wynik sugeruje łatwy mecz, to z całą pewnością tak nie było. Wiślinka okupująca ostatnią pozycję w lidze postawiła trudne warunki, które skutkowały wynikiem remisowym do 75 minuty.

Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Sportowej na pierwszą bramkę czekali 24 minuty. Wynik otworzył Stanisław Kolczyński, który popisał się dobrym uderzeniem z dwudziestu metrów. Dla napastnika Ogniwa było to debiutanckie trafienie w tym sezonie. Warto odnotować, że przy bramce asystował bohater ostatniego meczu - Dawid Tumiński.

Tylko sześć minut trwała radość piłkarzy Ogniwa Borkowo, bowiem w 30 minucie do wyrównania doprowadził napastnik Wiślinki. Interweniujący Kobus nie miał zbyt dużych szans na wyłapanie strzału z dwudziestu metrów. Choć Ogniwo przeważało przez całe 45 minut, to pierwsza połowa zakończyła się wynikiem remisowym.

Trzy minuty po przerwie gospodarze po raz drugi wyszli na prowadzenie. Strzelcem bramki niezawodny Adamski dla którego było to szóste trafienie w sezonie. Asystował Marcin Milewski, który dzisiejsze spotkanie rozpoczął na swojej nominalnej pozycji - lewym skrzydle. 

Tym razem radość Ogniwa była jeszcze krótsza - trwała zaledwie 4 minuty. W 51 minucie sędzia spotkania spotkania pokazał na wapno. Powtórki telewizyjne pokazały, że arbiter spotkania nawet przez moment nie powinien pomyśleć o rzucie karnym. Zawodnik z Wiślinki pewnym strzałem pokonał Mirosława Kobusy i znów mieliśmy remis.

Zdeterminowane Borkowo pragnęło jak najszybciej objąć prowadzenie po raz kolejny. Ta sztuka udała się już po dwóch minutach. Swoją drugą bramkę strzelił Stanisław Kolczyński. Asystował partner z ataku - Marcin Adamski.

Kiedy kibice zabierali się do odśpiewania klubowego hymnu - po raz kolejny zęby pokazała Wiślinka. W 59' minucie gracze gości wykorzystali zamieszenie w polu karnym i strzelili bramkę. Na tablicy znowu remis. Na trybunach zaś - spore rozczarowanie.

Ogniwo nie przestawało atakować. Wynik remisowy utrzymywał się do 76 minuty, kiedy to na uderzenie z dystansu zdecydował się Adamski. Dobrze bita piłka znalazła drogę do siatki. Trafienie numer dwa w tym meczu, a numer siedem w całym sezonie. To jednak nie był koniec popisu Adamskiego. Po kolejnych czterech minutach Adamski po raz kolejny dał radość kibicom. Kolejne uderzenie z dystansu - kolejna bramka.

Leo Beenhakker zapytany kiedyś o Tomasza Zahorskiego odpowiedział, że jest to "International Level". Zdaje się, że Adamski cieszy się podobnym zdaniem u byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Co ciekawe - na klubowym parkingu dostrzeżono samochód z holenderską rejestracją. Czyżby to miało jakiś związek z tą opinią?

Po dwóch bramkach Adamskiego - kibicom o sobie przypomniał Michał Derwich, który w 81 minucie zmusił bramkarza gości do wyciągania piłki z siatki. Dobre uderzenie i na tablicy wyników: 6-3. 

W 84 minucie padła kolejna bramka. Swojego pierwszego gola w barwach Ogniwa Borkowo strzelił Łukasz Samuś. Hitowy transfer Ogniwa zaczyna się spłacać. Wymowny wzrok Mirosława Jurczyka mówił wszystko: dobra robota!

Minutę później podłamana Wiślinka otrzymała kolejny cios. Sędzia spotkania drugi raz w tym spotkaniu pokazał na punkt wyznaczający jedenasty metr. Tym razem - na korzyść Ogniwa. Rzut karny na bramkę zamienił Łukasz Gwóźdź. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie.

Ogniwo Borkowo wystąpiło w składzie:

Mirosław Kobus - Dawid Petryński, Łukasz Gwóźdź, Łukasz Samuś, Adam Biesik - Marcin Milewski (60' Mirosław Jurczyk), Paweł Cybulko, Dawid Tumiński (75' Patryk Urban), Michał Derwich - Stanisław Kolczyński, Marcin Adamski

Ogniwo Borkowo - Fosfory Wiślinka 8:3

Kolczyński 24', 53'

Adamski 48', 76', 80'

Derwich 81'

Samuś 84'

Gwóźdź 85'